Kolejny tydzień minął niemal tak szybko jak Pendolino. ;)
Poniedziałek
Upał zastąpiony został przez aurę deszczową. I dobrze.
Upał zastąpiony został przez aurę deszczową. I dobrze.
Inicjalnie chciałam zrobić zdjęcie człowieka z parasolem. A potem zauważyłam tego pluszaka przypiętego do torby.
Stał sobie tak dłuższy czas ten busik, że już myślałam o nim jak o porzuconym. A tu nagle odjechał. ;)
Na dobry początek tygodnia znowu pozbawiono nas windy. Tym razem malowano drzwi (nie mogli tego za jednym zamachem zrobić kiedy remontowali środek?). Żeby nie dyrdać pod górę 5 pięter, korzystaliśmy z windy w drugiej klatce i przechodziliśmy łącznikiem na górze, a potem schodziliśmy w dół. Zawsze się lepiej schodzi niż wchodzi, prawda?
Cały dzień tak sobie padało, przestawało i znowu padało.
Co tu robić? Odpoczywać.
Wtorek
Matka laweta z maluchem ;)
Pocztówka ze Szwajcarii :)
Środa
Gdy wychodziłam na zakupy maki pięknie kwitły
Ale już po dwóch godzinach w upale nie było im do śmiechu...
Czwartek
Dzień Taty- mój dostał ode mnie taką kartkę, która mówi wszystko o naszych relacjach. Od urodzenia najlepiej dogaduję się właśnie z Tatą. :D Kiedyś utrzymywałam ze śmiertelną powagą, że to właśnie "tata mnie urodził". Taki ze mnie oryginał. Ha.
No jakże tak bez słupa tygodnik ;) (Kurczę... słupy mi się kończą... i co ja będę fotografować? Pomysły proszę!)
Dzień, w którym na "liście obecności" nie ma twoich znajomych można uznać za dobry dzień. Gdy lista jest pusta, to jest to bardzo dobry dzień.
Cerkiew była znów otwarta i tym razem zrobiłam dla was zdjęcia :)
Nie wyszły idealnie
Ale dla mnie mają wartość pamiątkową
Tak po prostu
Kompozycja miejska ze śmietnikiem, łopatą i miotłą ;)
Kolejna pocztóweczka - od Ciasteczkowego Potwora z Holandii
Filemon jak zwykle uciął sobie drzemkę
Piątek
Akurat najlepszy kadr (pani patrzy w stronę kadru z drzwiami, wyświetla się spadający kurs funta a do tego napis na dole o Brexitcie...) wyszedł nieostry... No ja nie mogę. Klątwo odpuść żesz trochę...
Całe szczęście na słodkie oczka Filemona zawsze można liczyć - On ma gdzieś Brexity, Franki, Funty i Dólary ;) "Keep Calm i pomiziaj mi brzunio".
Sobota
Centrum Adopcji Pluszowych Misiów ;)
Kocica z góry na mnie (nie) patrzy
Niedziela
Krowa na mnie łypie w sklypie ;)
Misio na rumaku wyścigowym
Nie było tym razem za ciężko dotrzeć do końca, prawda? Zasłużyliście na relaksik.
Do zobaczenia w przyszłym tygodniu!
Imago